Zgrzyt w związku Kasi i Macieja ze „Ślubu”. Ukrywał coś przed żoną
W programie „Ślub od pierwszego wejrzenia” emocje znów sięgają zenitu. W najnowszym odcinku reality show TVN doszło do konfrontacji między Kasią i Maciejem – parą, która jeszcze niedawno wydawała się jednym z najbardziej udanych małżeństw tej edycji. Tymczasem okazuje się, że uczestnik skrywa przed żoną coś, co może zaważyć na przyszłości ich związku.
Kasia i Maciej – od ideału do podejrzeń
Widzowie programu wciąż pokładają największe nadzieje w Kasi i Macieju, którzy początkowo uchodzili za parę z największym potencjałem. Ich relacja od początku jednak nie była wolna od napięć. Pierwszy zgrzyt pojawił się już w dniu ślubu, gdy Kasia zapytała nowo poślubionego męża, czy pali papierosy. Maciej zaprzeczył, ale chwilę później przy znajomych przyznał, że zdarza mu się palić.
Dla Kasi był to temat nie do negocjacji. – „To byłby rozwód już na drugi dzień. […] Przy mnie się nie pali” – podkreśliła w dniu wesela. Sam Maciej, rozmawiając z kolegą, przyznał, że będzie musiał ukrywać ten nałóg. – „Palimy w ogóle? […] Teraz już będę musiał chować się z fajkami. Powiedziała, że to jest od razu rozwód. Kurczę” – mówił w rozmowie przed kamerą.
„Myśli, że jestem głupia, a nie jestem”
W najnowszym odcinku temat palenia powrócił i ponownie stał się zarzewiem konfliktu. Kasia zaczęła mieć coraz większe wątpliwości co do szczerości męża. – „Mam takie coś, że dobrze czytam ludzi. Jeśli chodzi o mojego męża, to go czytam jeszcze, cały czas. Mam już pewne wnioski, ale chyba nie chciałabym o nich mówić. Dałabym sobie jeszcze kilka dni. Tu jest taka sprawa, że serce mówi tak, ale głowa mnie powoli hamuje, bo zauważa pewne rzeczy” – przyznała przed kamerami.
W końcu Kasia odkryła, że Maciej prawdopodobnie nadal pali – tyle że potajemnie. – „Mój mąż myśli, że jestem głupia, a nie jestem. Myślę, że on pali elektryki. I on chyba nie wie, że ja wiem. Ale ja go trafię. […] Widziałam, że leży ładowarka i ja coś chyba przesunęłam. Zobaczyłam, że ten elektryk leży zawinięty w szalik i tylko ładowarka wisiała” – relacjonowała.
Przyłapany na gorącym uczynku
Kasia nie musiała długo czekać, by zdobyć dowód. Jak opowiedziała w programie, przyłapała męża niemal na gorącym uczynku. – „Siedziałam przy stole i pracowałam. Już widziałam, że się kręci, bo chciał sobie rano wyjść. Poszłam do kuchni po herbatę, a on w tym czasie wyszedł. Podeszłam i go (elektronicznego papierosa – przyp. red.) już nie było. Czyli go wziął” – powiedziała.
Dla Kasi sprawa jest jasna. Nie zamierza przymykać oka na coś, co uznaje za złamanie zasad zaufania. – „Co z tym zrobi? Nie wiem. Akurat to (palenie – przyp. red.) jest u mnie dyskwalifikacją” – podsumowała stanowczo.